czwartek, 9 grudnia 2010

Druga kartka z pamietnika Justina Biebera






Ashley Somers- przyszla dziewczyna Justina.










______________________________________________________________________________

1 wrzesnia 2011r
Jest 7 rano, Ryan jeszcze spi. Ja nie moge spac z podekscytowania ze spotkamy tam tyle lasek, moze wreszcie znajde ta jedyna. Poszedlem do kuchni zrobic sobie sniadanie. Mialem ochote na PanCakes z syropem klonowym, ale nie umialem ich zrobic. Wszedlem na strone internetowa mojej mamy "Gotuj i ruchaj do woli" i wpisalem w wyszukiwarce "PanCakes". Wyszukalo mi az 20 przepisow, kazdy byl taki sam z wyjatkiem jednego, ktory byl w ulubionych przepisach mojej mamy. W tym jednym byla sperma zamiast mleka :O to bylo dziwne ale skoro moja mama je robila i jej smakowaly, to moze mi tez posmakuja ? Zrobie je i zobaczymy. Poczestuje nimi Ryana. Zabralem sie do robienia plackow. Dodalem wszystkie skadniki do miksera i zaczalem miksowac.( Pewnie zastanawiacie sie skad wzialem sperme? To proste... Poprostu gdy wrzycalem skladniki, strzepalem sobie konia prosto do miksera. Bylo nawet milo.)
Gdy juz wymieszalem te skladniki, usmarzylem placki. Udalo mi sie ich nie spalic ^^ . obudzilem Ryana bo i tak musial juz wstawac bo za godzine rozpoczecie roku. Usiedlismy przy stole i zjedlismy sniadanie. Bardzo smakowaly mi te placki i Ryanowi tez.
-Smakuja ci placki? -zapytalem.
- Nigdy takich pysznych nie jadlem.
- Chcesz wiedziec dlaczego?
- No, pewnie. Dajesz stary, zaskocz mnie!
Zaczalem sie smiac i pokazalem mu ten przepis na laptopie. On zaczal pluc.
- Czy ty jestes normalny? -zapytal z przerazeniem.
- Dlaczego pytasz!?
-Bo pod tym przepisem jest napisane ze te placki mozna jesc tylko z wlasna sperma.
Zaczalem sie dusic tymi plackami ze smiechu. Kiedy juz przestalem sie smiac, uslyszalem pukanie do dzrzwi.
-Ryan, otworz!! - krzyknalem.
On otworzyl drzwi i zaczal sie drzec, ze to do mnie.
- Co!? ... Juz ide! - odpowiedzialem zaskoczony, poniewaz nie spodziewalem sie ze ktos mnie odwiedzi.
Gdy podszedlem do drzwi ujrzalem w nich piekna dziewczyne z wielkimi melonami. Spojrzalem jej w oczy i wiedzialem, ze to wlasnie ona, ta jedyna.
- Czesc, jestem Ashley. Chcialbym cie blizej poznac. Zainteresowany?
- Yo woman.! Jasne ze tak. Daj mi swoj numer telefonu.
- Ok, trzymaj! - powiedziala podajac mi swoja wizytowke.
- Alee... - zajakalem sie.
- to do zobaczenia, kotku! - powiedziala i poszla.
- Pa - odpowiedzialem i zamknalem drzwi.
Zastanowilo mnie jedno, a mianowicie, na tej wizytowce napisane bylo " Jestes zajebisty, zadzwon pod 6*******9". No wiec zadzwonilem. Ona odebrala, i umowilismy sie na lunch od razu po rozpoczeciu roku.
- O kurwa, juz 9:30 a rozpoczecie roku o 10:00.
Wzialem szybko prysznic, zawolalem Ryana i wyjechalismy. Uprzedzilem go ze z powrotem bedzie musial dotrzec sam do akademika bo zabieram Ashley na lunch. Jestesmy na miejscu, zaczelo sie. Bylo tam kilka fajnych dup, ale ashley ma najlepsze cycki.
Rozpoczecie roku sie skonczylo, wsiadlem do samochodu i zadzwonilem do Ashley. Ona przybiegla do mnie zaraz po moim telefonie. Pojechalismy do 5-cio gwiazdkowej restauracji. Siedzielismy napzeciwko siebie, ona zdjela buta i pod stolem zaczela masowac mi jadra i penisa noga. Bylo zajebiscie, malo co sie nie spuscilem.
I nic wiecej ciekawego sie nie dzialo. Po lunchu pojechalismy na dyskoteke a po dyskotece odwiozlem ja do jej akademika. Wrocilem do siebie. Wchodze do pokoju bez pukania a tam Ryan lezy na lozku i wali sobie konia, udalem ze tego nie widze. Poszedlem sie umyc i spac.
CDN...
_______________________________
POZDROWIENIA DLA MARTYNY I DOMINIKI!! <3 DZIEKUJE!! <3 xD

3 komentarze: